Mój cień
Cień śpi pod dębem, a tam w górze,
liść szepcze słonecznie do liścia
o tym że, chlorofili stycznie
mówiąc, szsz... ptaki nasłuchują.
Polifem jednooki mrugnął
chmurnie i cień się stał półcieniem.
Ziewnął i zaszył się w mrowisko
Orfeusz smętny z niemą lutnią.
Cień biegnie przede mną do bramy
- Don Kiszot z księżycowym kluczem
A nocą chybotliwie tańczy
ze świecą po ścianach pokoju.
Sprzęgnięte światłem sobowtóry:
ja jego cieniem, a on moim
A tam, w oddali, chiaroscuro
dolina cieni, gdzie wracamy.
Stefan Grass
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz