Exegi Monumentum
Ja inny pomnik sobie postawiłem.
Do haniebnego wieku stoję tyłem.
Twarzą do mojej miłości straconej.
Z piersią jak koło roweru i w stronę
morza półprawdy plecami wypięty.
A jakiekolwiek pejzaże czy sprzęty
byłyby wokół, co miałbym darować,
nie zmienię twarzy, nie zdradzę przekonań.
Lubię tę pozę i to wyniesienie.
Mnie wywyższyło po prostu zmęczenie.
Ale mnie, Muzo, nie obwiniaj o to.
Teraz rozsądek mój jest jak rzeszoto,
a nie przez bogów puchar napełniony.
Niech mnie wyrzucą - opuszczę te strony –
o samowolę oskarżą i całkiem
zrujnują, zniszczą, połamią w kawałki.
Na radość dzieciom, w wielkim kraju owym
w podwórcu stanie popiersie gipsowe,
z białawych oczu nie widzących rosa
strumieniem strzeli, porazi niebiosa.
Josif Brodski
przełożyła Katarzyna Krzyżewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz