Domek
Ja domek dla umarłych
znaleźli tu swoje
ostatnie schronienie
ruch rąk
w moją stronę
weź mnie
ze sobą weź
nie puść
zostałem otwarty
i zamieszkali
w zimnym
pustym
ciemnym
taka jest
ich
światłość wiekuista
takie grzechów odpuszczenie
ciała zmartwychwstanie
taki żywot wieczny
Tadeusz Różewicz
Usłyszałem go właśnie. Szukam po książkach w jakim on tomie. A internet zaprowadził mnie tutaj. Do ciebie.
OdpowiedzUsuńPrzyjacielu:* Dla Ciebie wszystko!!! [bo ja naprawdę nie odpisuję już od dawna na żadne komentarze]
OdpowiedzUsuńWiersz pochodzi z tomu: "Matka odchodzi". Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2000
Coś mi się jednak też kołacze, że jego pierwowzór był w zbiorze "Zielona róża. Kartoteka." Wyd. pierwsze. Warszawa 1961. PIW, ale to naprawdę tylko takie moje 'gdybanie-kołatanie'... :D
Magdaleno. Dziękuję. Kołatało Ci doskonale. Jak w niezawodnej lokomotywie. Znalazłem. W Zielonej Róży 1961. Posłałem Ci Różewicza, który mnie znalazł przypadkiem. Na maila. *ukłony*
Usuń