Vincent van Gogh - Droga z Cyprysami - 1890 |
Rozpalam ogień w kręgu ludzkich złudzeń
Aby cisnąć w płomień echa dawnych dni
Ubłagam wiatr by słał sygnały dymu
Że moja przeszłość to już popiołu garść.
Obłoki mkną ku niewidocznym jutrom,
Zabłąkanym we mgle siwiejących snów.
Przede mną tęcza baśń moją owija
O iskrzyłudach wśród koralowych raf.
Nie ma Cię, ale zapach macierzanki
Zostawił ślad, przyśpieszył bicie serca
Wiatr szepnął przez otwarte okno: bądź zdrów!
I chmury rozjaśnił meteorów deszcz.
Majowy wieczór. Kąpałem się w ciszy,
Spłukując strzępy myśli i smutek dnia.
Ćmy odleciały w spirali nocnych widm.
Iskry ogniska wróżą mi jasne sny.
Stefan Grass
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz