Na balkonie
Stoję na balkonie,
załamałem dłonie
i w kwietniowym niebie
szary wzrok mój tonie.
Bzy mi zapachniały,
żale mnie owiały,
twarz mi ojedwabia
wiew znieruchomiały.
Zmierzch się wiewem żali,
żeśmy się rozstali,
przymkniętymi oczy
widzę ciebie w dali:
stoisz na balkonie,
załamałaś dłonie
i w kwietniowym niebie
modry wzrok twój tonie.
Julian Tuwim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz