Petersburg - Mieczysław Jastrun

Petersburg


Bzy już przekwitły na Okęciu –
W godzinę później w sto lat wcześniej
W mieście zimnych marmurów na Północy patrzę
Jak z cierpliwym przejęciem
Wykluwa się bez białych nocy
Biały bez Amor kwitnący.
Tak nas uświadamia
Podróż między różnymi klimatami roku
I czas wystrzela łukiem Eleaty
W gwałtownym skoku
Konia.

Przeszłość jak w tragedii Archidamia
Lub Achmatowa w zimowej elegii
Załamująca dłonie
A wokół noc z gwiazdami o krótkim zapłonie.
Nie widzę tu nikogo z wielkich na pomnikach
Lub czekających na nie w zieleni majowej.
Nie mogę wyobrazić sobie na tle pałacu Aniczkowskiego
Ani na Prospekcie Newskim
Białej Natalii Gonczarowej
Lecz widzę jak stoi pod murem w łachmanach
W niepewnym świetle nocy mieszkaniec Domu umarłych
Z oczami utkwionymi w lufy plutonu egzekucyjnego
Dostojewski.

Mieczysław Jastrun

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz