Piszczałkami, kadzidłem, mirtem i rozmarynem
zdobił trwożny Horatius przepływającą godzinę,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
My dla ciebie inaczej: tobie, Niobe, z wieczora,
dróżnik lampy zapala na kolejowych torach,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Niobe - Muzea Watykańskie |
Tobie, Niobe, bo tyś jest krwią okupiony pokój,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Dla ciebie dytyramb wykuwam, pod stropem pochylony złotnik,
maszyno tkacka, chorągwio, chorale portów i lotnisk.
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Gdybym był Taliarchem, panem na pięciu dzwonach,
dzień i noc bym ci dzwonił
w:
Eutyfrona,
Arcengelusa,
Mikołaja,
Gerina,
Acroceraunię,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
O, dźwięków jeszcze za mało, nam dźwięków trzeba wiele,
my jeszcze odkryjemy mowę kamieni i belek,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Nowe zwierzęta znajdziemy na międzyplanetarnych łowach
Na światło rozbijemy atom czasu i słowa,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Roztworzystym cierpieniem mądra, daj mądrość tym, co krzyczą:
„Matko, czemuś nas, matko, nie urodziła na księżycu?”
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Niech przemówią kamienie, drzewo, blacha i krowa,
gwoździe, deski i beton, pustkowia i sitowia,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Niech dno rzeki przemówi, beczka kształtem, wiatr szumem,
młotek w klarnet niech zmieni się, z instrumentu w instrument,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
To my, kielnie i motki, o świat ten mamy troskę,
to nasze słońce oświeca zachodnie cmentarze morskie,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Tam, gdzie się światła gubią, pośród kopuł najwyższych
palec twój, wielki promień, promieniem promień pisze,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Tu kształty zamierają. Echo liczb słychać słabo.
Płynie sen Scypiona przez wyzwolony kontrapunkt,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona — [...]
A tyś jest i ta mała, co ją Stwosz, rzeźbił, chmurka.
I ty organy kolońskie rozrosłe w tysiące figur, ludzi, kwiatów, dziwokształtów,
wielbłądów,
nie mówiąc o małych wiewiórkach, [...]
Od bieguna do bieguna
jedna sprawa, jedna struna,
wiek w południu, blask w człowieku,
śpiewa Niobe pieśń o wieku.
Śpiewaj, Niobe, struny swymi,
mą piszczałkę, także weź ją.
Kto ci może co uczynić,
kiedy jesteś wieku pieśnią!
Ziemia blisko. Pieśni blisko.
Pieśń się śmieje z bomb i kul.
„O, radości, bogów iskro,
gwiazdo elizejskich pól!”
Tyś jest wiatr i symetria, złoty deszcz i harmonia.
Europę jak skrzypce trzymasz w swych niezmordowanych dłoniach,
Niobe, córo Tantala,
Niobe, żono Amfiona —
Konstanty Ildefons Gałczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz