Przypowieść - Kazimierz Hoffman 

Przypowieść 

puch, klaczek z topoli

drobina waty odłączona ad palców kobiety,
która ucieszona w sobie
że ustało krwawienie, podeszła do okna szeroka otwartego na ogród
- powiada Moebe -

zbliża się do zwartej ściany innego drzewa, by
wessany przez kanalik powietrza, powstały z odgięcia się linii,
ze szpary
pomiędzy dwoma liśćmi - przejść

po drugiej już stronie i wyżej
niecąc iskrę
łączącą się w tle ze wspanialszym jeszcze lśnieniem nieba!

Wykrojem, barwą, przez skojarzenia
zwraca na siebie uwagę rzecz, by  p r z e t r w a ć
a mgnienie dłużej

w oczach Obserwującego.

Kazimierz Hoffman

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz