Wiersz o starości
Że coraz częściej z cichym żalem
Przez pól zielonych idę runo
I gdzieś w powietrzne patrzę dale,
Jak jasne chmurki bystro płyną —
Że się w ogrodzie zatrzymuję,
Gdzie pośpiech dzieci w zieleń żenie,
I długo w ciszy oczekuję
Na uśmiech i na pozdrowienie —
I że nikomu nie zazdroszczę
Sławy, orderów ni nastroju,
I taki spokój w sobie goszczę —
Czy to już jesień? czy śmierć to już?
Hermann Hesse
przełożył Jan Koprowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz