margerytki albo cykl biologiczny
nie miały więcej niż osiemnaście lat
siostra przyniosła je rano
jeszcze ślepe
mgłą ubrane
w południe
miały już lat trzydzieści
szeroko otwierały złote oczy
rozpostarte liście
z trudem mieściły się w wazonie
przyszedł wieczór
i wyniosłam je do kubła na śmieci
malutkie pomarszczone
Halina Poświatowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz