Ballada o pewnych mariażach i nowszych małżeństwach - Edward Stachura



Ballada o pewnych mariażach i nowszych małżeństwach

Życie, życie, życia pieśń,
Pęka struna i pieśni śmierć.
Strójcie skrzypce, strójcie strój
Już po stypie i nowy jest ślub.

Kto ślub bierze? Kto i z kim?
On czy z nią to, ona z nim?
Co ślub bierze? Co i z czym?
Chciwość z fałszem? Z kuną lis?

I już słychać bitwy szczęk,
Kto chytrzejszy będzie w niej?
Kopią dołek ona, on,
Jedno z nich wyściele dno.

Obok życie toczy się,
Tę balladę pisze Sted,
Wiatr harcuje w liściach drzew,
Chmury wolno suną niebem.

Pod piekarnią pachnie chlebem,
W knajpie nowa stara śpiewka,
Licho węszy kogo zdeptać,
Niewidzialnie rośnie zrąb.

Gdzieś w oddali bije dzwon
Bój nabiera już rumieńców.
Między parą oblubieńców
Dwaj wrogowie: żona, mąż.

Straszne stadła, zdrada, krew,
Gdzie jest miłość? Nie ma jej.
Gdzie jest miłość? Nie ma jej.

Nie ma jej, nie było jej,
Była jedna z drugą żądza,
Do pieniądza, do wrzeciona,
Bójcie ludzie się demona.

Życie, życie, życia pieśń,
Pęka struna i pieśni śmierć.
Strójcie skrzypce, strójcie strój
Bo po stypie szykuje się ślub.

Kto ślub weźmie? Kto i z kim?
On czy z nią to, ona z nim?
Co ślub weźmie? Co i z czym?
Chciwość z fałszem? Z kuną lis?

I już słychać bitwy szczęk,
Kto chytrzejszy będzie w niej?
Kopią dołek ona, on,
Jedno z nich wyściele dno.

Obok życie toczy się,
Tę balladę pisze Sted,
Wiatr harcuje w liściach drzew,
Chmury wolno suną niebem.

Edward Stachura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz