Abażur
(z cyklu Ty i Ja)
Pytasz mnie, czemu milczę, pytasz mnie, jedyna!
Bo oto wielka chwila przynosi milczenie -
godzina oczu, uśmiechu godzina,
jest wieczór i w ten wieczór kocham cię szalenie!
Przyciśnij mnie do siebie. Pragnę twej pieszczoty.
Gdybyś wiedziała, ile rośnie we mnie teraz
ambicji, dumy, pragnień, jakie górne wzloty
mnie pociągają, jaka dobroć w sercu wzbiera...
Lecz nie! Ty nie wiesz!... Opuść ten abażur nieco.
W cieniu serce do serca najwymowniej woła
i tym lepiej się widzi, jak się oczy świecą -
im gorzej się przedmioty widzi dookoła.
Kocham cię tak, że milczeć o miłości wolę.
Przyciśnij mnie do piersi...
Zasłoń no jeszcze bardziej tę lampę na stole.
Tak. Dobrze. Nic nie mówmy. Możemy pomarzyć.
Nie ruszajmy się wcale. Tak mi jest przyjemnie
czuć twe ciepłe ręce na mej zimnej twarzy!...
Ale cóż to?! Czego chcą ode mnie?
A, to kawa!... I to teraz... No, bo...
Proszę tutaj postawić to wszystko!
Tylko prędzej! Drzwi zamknąć za sobą!...
O czym to ja mówiłem?... No, przysuń się blisko.
Mamy pić kawę?... Teraz?... Tak się spieszy tobie?...
To prawda, że ty lubisz pić bardzo gorącą.
Pozwól, że ci usłużę. Czekaj! Ja to zrobię.
Jaka dziś mocna! Cukru?... Przepraszam, że trącam.
Tylko jeden kawałek? Czy chcesz, bym skosztował?
Proszę. Weź no swą filiżaneczkę.
Ale jak ciemno! Wszystko się w tym mroku chowa...
Możesz podnieść abażur troszeczkę.
Paul Géraldy
przełożył Kazimierz Andrzej Jaworski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz