Szczęście
(z cyklu Ty i Ja)
A przecież mogliśmy się nie zobaczyć wcale!
Ukochana, za chwilę ci wszystko wyjaśnię,
jak długo się musiały ważyć Losu szale,
zanim myśmy pokochać się mogli - my właśnie.
"Myśmy się urodzili jedno dla drugiego" -
tak mówisz, ale pomyśl: jaka w tym zawiłość,
ile różnych przypadków i ile zabiegów
trzeba było, by stała się ta nasza miłość.
Zanim mogły się złączyć nasze błędne drogi,
zastanów się, jak żyliśmy samotnie w dali,
i że czas jest tak długi, świat wielki i srogi,
i trzeba było szczęścia, byśmy się spotkali.
Czyś nigdy nie myślała, ma przygodo cudna,
ileż to niebezpieczeństw na szczęście czyhało,
gdy dążąc przez świat drogą tajemną i trudną
ciążyły nasze serca ku sobie wytrwale.
Czy zdajesz sobie sprawę z niepewności szlaku,
który wiódł nas w ten wieczór cichy, najłaskawszy,
że straszył jakiś kaprys czy migrena jaka,
a mogliśmy rozminąć się wtedy na zawsze?
Paul Géraldy
przełożył Kazimierz Andrzej Jaworski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz