(Dla Giny)Moje serce, bryła lodu na szczycie Montblanc,
Nie stopi go słońce, nie poruszy wiatr.
Moje serce ciche usnęło w popiołach,
Żaden ogień go zbudzić nie zdoła.
Wokół mnie chmura gwiazd
Dla mnie świecą, do mnie lecą,
Ciskają groty promienne
W serce moje zimne i senne.
Lecz gdy opada na mnie noc,
W marzeniu widzę Twe białe ciało
Łabędzia w zaczarowanym lustrze
Zamglonej odległej młodości.
I jeszcze raz do serca mego
Podpływa biały senny ptak
I w sercu moim krwawi śnieg,
To słońce wschodzi na Montblanc.
János Vajda
przełożył Tadeusz Różewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz