***
Chyłkiem uciekam przez zboża,
przez łąki w ciche podborza,
w las jodeł, dębów i buków
w sąsiedztwo wiewiórek i kruków.
O drzewa, o ziółka pośladu,
o żmijki o sercach bez jadu.
odyńce w żołędzi dębiny,
strachliwy zajączku niewinny.
Upadnie z pnia piórko szczygle,
Drży igła zielona przy igle,
strop nieba tak blisko od dłoni,
tak blisko od dłoni, że dzwoni.
Uciekam za skocznym strumykiem
i płaczę nad biednym storczykiem,
w mech z buta jaszczurka mi skacze
i widzę - nieszczęsny - i płaczę.
Jan Bolesław Ożóg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz