Lorelei
Już padły stare ideały
w przeszłości oniemiały skraj.
Czego chce jeszcze ze swej skały
z tą lirą piękna Lorelei?
Pot pracy cieknie poprzez skronie.
Jej pieśń zagłuszył młotów huk.
Ze strun już wymotała dłonie,
patrzy w daleki nieba łuk.
Wychynął miesiąc w niebo blady.
Gdzie rybak? Czółno jego gdzie?
W jej oku jasnym znać łez ślady,
gdy w nieme fale patrzy się.
Nie ma rycerza, co w granitu
pierś w zrywie swym uderzyłby.
Zemdlona pada już ze szczytu
w zapomnień morze poprzez łzy.
Janko Jesenský
przełożył Witold Zechenter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz