Chopiniana
Wierzchołki dachów, na całe mile, twarze
z dachówek i cegieł zwrócone ku niebu.
Opada noc i śnieg, i gdzieś
za mną, w tym pokoju, czy też
za jeszcze jednym oknem za
mną, grzmi rewolucyjny fortepian.
Dachy, co opadają jak opada niebo,
i świat się kręci, próbując rozpaczliwie
strząsnąć te twarze z własnej twarzy.
Śnieg pokrywa nas jak gips. Będziemy
Tu, tak jak Warszawa, Moskwa, Paryż
Rotterdam a nawet płochy Wiedeń były tam,
Dogorywając pod tą nawałą muzycznego śniegu.
Frank O’Hara
tłum. Piotr Sommer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz