* * *
Nie rżnięcie, nie pieprzenie, ale uprawianie
miłości. Dyscyplina dawna i szlachetna.
Jakbyśmy wykreślali szpalery, wznosili
trejlaże i pergole. Jakbyśmy orali
czule. Jakbyśmy stali na drewnianym ganku
w żółtym słońcu wieczoru, ukośnym, ciągliwym
i patrzyli na ogród: „Wszystko to urosło,
a już się wydawało, że nic z tego. Róże,
ostróżki i powoje. I te dziwne kwiaty,
których nazwy nie znamy, choć są takie piękne.”
Jacek Dehnel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz