Skończony człowiek
Wieczorem wyprowadza na deszcz i nocne niebezpieczeństwa swój bezkształtny cień
i to wszystko, co go uczyniło gorzkim.
Przy pierwszym spotkaniu drży – dokąd schronić się przed rozpaczą?
Tłum snuje się na wietrze, który torturuje gałęzie, a Władca nieba wodzi za nim wściekłym okiem.
Skrzypiący szyld – przerażenie. Zakołysały się drzwi i okiennica na górze uderza o mur; biegnie i zostawia za sobą skrzydła, które unosiły czarnego anioła.
A potem, w korytarzach bez końca, na udręczonych polach nocy, w ciemnych granicach przenikają przez przepierzenia, chwieją się źle zbudowane idee, rozbrzmiewają dzwony dwuznacznej śmierci.
Pierre Reverdy
przekład Julia Hartwig
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz