Porzucił mnie...
Porzucił mnie, gdy pełnia była,
mój druh kochany. Trudna rada.
Żartował: “Linoskoczko miła,
jak zdołasz żyć do listopada?”
Odpowiedziałam mu jak bratu,
bez scen zazdrości, bez maniery,
lecz powetować mi tej straty
nie mogą nowe płaszcze cztery.
Jakkolwiek śliski świat zabawy,
straszniejsza moc tęsknoty wszelkiej...
Jak mój parasol chiński krwawy.
Natarte kredą pantofelki!
Wesołość wkoło wywołuje
orkiestra. Uśmiech krasi usta.
Lecz serce czuje, serce czuje,
że piąta loża będzie pusta!
Anna Achmatowa
tłum. Leonard Podhorski-Okołów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz