W noc księżycową, w noc styczniową,
Na wytoczonych pędzę saniach;
W ciszę zimową, bezechową,
W łagodnych, sennych kołysaniach.
Bułane konie mkną, jak strzała,
I srebrne dzwonki cicho dzwonią,
Aż dusza świata zapomniała,
Szczęśliwa nowych mar pogonią.
Ignacy Zygmuntowicz (Czesław Wasilewski) - Sanna - ok.1930 |
Srebrzysty księżyc w złotem kole
Gwiazd na szerokie, bezgraniczne,
Niepokalane rzuca pole
Tęczowe błyski krystaliczne.
W noc księżycową, w noc styczniową,
W białych obszarów ciszę płynę,
W ciszę zimową, bezechową,
W śnieżystych mar i snów krainę!
I roję jakiś step bezmierny,
Gdzie niema nic, prócz bieli śniegu;
I gdzie lodowisk kształt misterny,
W nieznanych błyska widm szeregu.
I chciałbym płynąć tak bez końca,
W tę śniegów puszczę bieliźnianą,
Gdzie dusza senna i milcząca,
Ciszą oddycha nieprzerwaną.
Antoni Lange
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz