Noc, właścicielka mroku,
szybko wylewa z nieba brzask
jak krwawą wodę,
w której zasztyletowano Marata
nożem pięknej białogłowy.
Noc zaczyna wyrywać ludziom
ich własne cienie,
jak krawiec odrywa rękawy
podczas próby surduta.
Na świecie już było wszystko,
nic nowego,
ale biada kochankom,
którzy nie potrafią w każdym pocałunku
objawiać kwiatu nowości.
Jaroslav Seifert
przełożył Wilhelm Przeczek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz