Bieszczady. Potok Wołosaty
Wołosaty! Wołosaty!
Jak koń pędzi kosmaty
Wszystko we wspomnień płomieniach
Spalone belki nieba
Przyszły mundury nie chcę kroju mierzyć
Nic dla nich nie było święte
W rękach gór nie chce się wlerzyć
Jak gazeta paliła się cerkiew
Cekaem las przeszukiwał
Zalała się krwią kalina
Bose po śniegu pędzono cbaty
Wołosaty! Wołosaty!
Ikona całkiem była czarna
Uczesała ją kolba za domem
Ukradli jej buty i kożuch
Zostawili na głowie koronę
Wołosaty! Wołosaty!
Jak koń pędzi kosmaty
Wszystko we wspomnień płomieniach
Spalone belki nieba
Jerzy Harasymowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz