***
Zasypia moje miasto. No, ale cóż mi z tego!
Ja byłem jego chłopcem i niańką byłem jego,
byłem jego żołnierzem i robotnikiem byłem,
a ono zbyt zdziwioną miłością mnie darzyło
i zbyt ostrożnie rękę mi swoją podawało,
pamiętało mnie w piątek, w świątek zapominało.
I jeśli kiedyś zginę, i jeśli żyć przestanę,
czy ono wtedy z krzykiem rozpaczy ze snu wstanie?
Czy wyśle, zasmucone, nim zalśni dzień wspaniały,
szczęśliwe swe kobiety, by mnie opłakiwały?...
Lecz z każdym dniem wciąż czyściej i wciąż je kocham gniewniej
i z tej miłości swojej mych bogów co dzień rzeźbię.
Niczego mi nie trzeba, nie chcę współczucia głosów:
wystarczy mi gitara i paczka papierosów.
Bułat Okudżawa
przełożył K.A. Jaworski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz