Romanca - Jean Cocteau

Amedeo Modigliani - Portret Jeana Cocteau
Romanca

Róża z łupku, to mój dach pochyły,
Poranek już pracuje na nim.
W Seine-et-Oise, czasu wiosny miłej
Bywało się dobrze widzianym.

Upuściła już niejedna róża
Swe policzki na murawy skłon,
Ta sama od południa burza,
Marynarzu, kołysze twój dom.

Negr pomywacz jest sodową wodą.
Perły - na chińskich het wybrzeżach
Przestajemy być maszynami.
Niebo przebiera się w żołnierza.

Nieznana róża bez wątpienia
Kraj nasz okryje zwycięstwami,
Ukaż mi biel Twego ramienia,
Ja umiem Twoją twarz na pamięć.

Jean Cocteau
przełożył Allan Kosko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz