Liście
Na piękny mój kapelusz o barwie gawrona-
gdy szedłem na religię do swej wiejskiej szkoły,
spadły różne liście. Różowy z jawora,
z olchy srebrnej nad strugą mięciuchno omszony.
Ząbkowany liść grabów, okrągły leszczyny,
bukowy jak wachlarzyk z tysiącem odcieni -
dębu powykrawany z ogonkiem zbyt krótkim -
brzozowy, co migocze brzegi trójkątnymi.
Nie dla mnie ten listopad. Potrząsnąłem głową,
jak krzak, co chce spędzić kilka jemiołuszek-
i tylko w brewiarz lipy dwa listki schowałem,
bo tylko one miały kształt serduszek.
Jan Twardowski
Ciekawy Blog pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń