Słoneczne popołudnie - Georg Trakl

Słoneczne popołudnie

Kołysze gałąź mnie w błękicie.
W jesiennym liści kołowrocie
Motyle lśnią się roztańczone.
Siekiery stuk na łące słyszę.

W czerwone wgryzam się jagody
I światło gra w gęstwienie z cieniem.
Z szelestem pył opada złoty
Na grunt brunatny niestrudzenie.

Drozd z krzewów śmieje się wesoły
I wściekle kłębią się nade mną
Jesiennych liści kołowroty –
Owoce opadają świetliście i ciężko.

Georg Trakl
przełożył Andrzej Lam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz