Rojenia - Antoni Lange

Rojenia

Niegdyś życie inaczej nęciło mą duszę
Rozpłomieniało ekstaz pieszczotne kratery,
Kraśniało zamgławnymi zorzami kariery,
I zdało mi się; wszystko że chcę, przeto muszę.

Zamknięty w żądz w światowych bezsterne uźrocza
I wrzawnym otoczony rojem przyjacieli,
Tom ważył, co ustawnie istność uweseli,
A nie co w wyże lecąc, ducha oprorocza.

Głuchy na jęk mogilny bólu wszechistnienia,
Iście ułudnym szychem wyzłacałem skronie.
Dziś, wciąż bardziej samotny na padołu łonie,
Zasłuchanym we wnętrznych prac mych niebne tchnienia.

Oswobodzon od jeństwa barwnych tęcz żywota,
Czuję nadwidziadlanych pól przestworną ciszę,
I wszechjednej Miłości głos jutrzniany słyszę,
I otwieram ukojeń edenowe wrota.

Antoni Lange

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz