Życie szare
O życie szare, dni bez jutra!
Gdy zdradę w słowach twych odkrywam,
Miłości, której wciąż ubywa,
Wschodzi nade mną gwiazda smutna.
Uchodzić tak niepostrzeżenie,
Jak obcy mijać się bez słowa.
Lecz znowu noc. I znów całować
Ciało, gdy zwilży je znużenie.
Nigdy nie byłam tobie miłą,
Tyś mi się sprzykrzył. Trwa udręka.
Tę miłość jak zbrodniarkę nęka
Zło, co do dna ją przepełniło.
Milczysz jak brat, gniew cię oniemia,
Lecz jeśli się spotkamy wzrokiem -
Klnę się na niebo: w mgnieniu oka
Granit stopnieje od płomienia.
Anna Achmatowa
przekład Józef Waczków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz