Nasze spotkanie - Włodzimierz Wysocki



Nasze spotkanie

Nasze spotkanie, co tu dużo kryć,
to było coś, jak żywiołowa klęska,
ale zaczęliśmy ze sobą żyć,
bez oglądania się na skutki i następstwa.

Twoim znajomkom kazałem iść wont,
dałem, co miałem, wyciągnąłem z błota,
choć się za tobą ciągnął długi rząd,
długachny rząd romansów twych przelotnych.

Potem waliłem typów takich w pysk,
dosyć paskudne miałaś towarzystwo,
chociaż, nie przeczę, mogło być wśród nich
paru facetów fajnych mimo wszystko.
[...]
Palcem cię nie tknę, gdy się zjawisz znów
zdradę wybaczę, tylko przestań kręcić,
zechcesz, Łużniki rzucę ci do stóp,
lub dam w prezencie cały Teatr Wielki!

Teraz się wszystko zacznie jeszcze raz,
kołowrót spotkań i nocy intymnych,
a ja się boję - ciebie, siebie, nas -
jak Japończycy nowej Hiroszimy.

Włodzimierz Wysocki
przekład Michał Jagiełło
PS. Dziękuję:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz