List pierwszy - Zbigniew Jerzyna

List pierwszy

1
Ten list tobie piszę, lecz nie piórem -
ale zastygłą rzeźbą ręki na kamieniu
którego nie można oderwać od jeszcze większej skały.

2
Bo jest biel papieru jak skupiony w naszych oczach
niepokój oddalającego się żaglowca.
Pierwsza litera z dumą masztu.
(Morze przeważa się ze słuchu w widok.
Jaki wiatr ręce mi nadłamie)

3
Światło ma blask dla siebie i jest ślepe.
I tak w kamieniu - nie ma miejsca na płacz.

4
Nie mogę oślepnąć - stąd ta szerokość formy,
gdy o tobie mówię.
Wymiar miłości tylko kamień spełnia.
Nie mogę oślepnąć - i kamień nie pęka błękitnie.

5
W przedmiotach nie ma ani kropli krwi.
Drzwi są tak oschłe, że do ciebie mówię.
I rośliny w dotyku coraz bardziej wątłe.
Czy mieszkać w miejscu skąd wybiegło zwierzę?
Miłość jest bezbronna jak twarz ślepca.
Więc różę trzeba żak nieść,
aby nie naruszyć powietrza.

Zbigniew Jerzyna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz