Wielkie ułomności
Każdy z nas ma tylko jedną nogę.
Tak trudno wybrać się dokądś,
Tak trudno wspiąć się po schodach,
Gdy się nie ma nawet laski albo kuli.
I tylko jedno ramię. Niemożliwe wygibasy
Przy byle próbie objęcia ukochanej osoby,
Ukrojenia chleba na stole,
Wciągnięcia w pośpiechu płaszcza.
Powinienem też wspomnieć, że jesteśmy prawie ślepi
I nie dosłyszymy, na oba uszy.
Niebezpiecznie jest wręcz stanąć na ulicy
Wśród tych zgromadzonych kalek i upośledzonych.
Mając w pamięci tylko parę kroków,
Dajemy się potulnie zwodzić na manowce
W nie kończącym się zmierzchu -
Każdy jak pies-przewodnik, który przejął ślepotę od pana.
Wszędzie wokół ogromny bezruch,
Drzewa niezmiennie gołe,
Krople deszczu wstrzymujące się w pół drogi,
Tak bliskie ziemi, lecz dające za wygraną.
Charles Simic
tłum. Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz