***
O czym, pieśni wy moje, krzyczycie?
Czyż już więcej wam dać niesporo?
Błękitnego spokoju nici
wplatać uczę się w moje kędziory.
Chcę być cichym i milczeć uparcie.
Gwiazda uczyć milczenia mnie musi.
Jak to dobrze stać brzozom na warcie
i pilnować drzemiącej Rusi.
Jak to dobrze w tę noc księżycową
samotnemu po trawie się włóczyć
I po drodze zbierać kłosy płowe
do żebraczej torby — do duszy.
Ale błękit stepowy nie leczy.
Czemuż, pieśni, was strząsnąć nie mogę?...
Pozłocistą miotełką wieczór
pył wymiata z mej równej drogi.
I tak wiele radości jest w krzyku,
co wraz z wiatrem nad puszczą się niesie:
— Bądźże zawsze chłodny, śmiertelniku,
tak jak chłodna jest złocista jesień.
Sergiusz Jesienin
przełożył K. A. Jaworski
'Nie kce' mi się szukać, ale znacznie lepszy [chyba Seweryna Pollaka] jest przekład zaczynający się słowami; "Usiądź przy mnie blisko miła / spójrz mi w oczy aż do głębi / by w twych oczach się odbiła / zamieć, co się we mnie kłębi." :)
OdpowiedzUsuńCholera, pod złym wierszem komentarz walnąłem :) Ale Ty już, Magdo, wiesz o co mi chodzi :) Jesieninomanko! :)
OdpowiedzUsuń