O czym, pieśni wy moje, krzyczycie? - Sergiusz Jesienin

***

O czym, pieśni wy moje, krzyczycie?
Czyż już więcej wam dać niesporo?
Błękitnego spokoju nici
wplatać uczę się w moje kędziory.

Chcę być cichym i milczeć uparcie.
Gwiazda uczyć milczenia mnie musi.
Jak to dobrze stać brzozom na warcie
i pilnować drzemiącej Rusi.

Jak to dobrze w tę noc księżycową
samotnemu po trawie się włóczyć
I po drodze zbierać kłosy płowe
do żebraczej torby — do duszy.

Ale błękit stepowy nie leczy.
Czemuż, pieśni, was strząsnąć nie mogę?...
Pozłocistą miotełką wieczór
pył wymiata z mej równej drogi.

I tak wiele radości jest w krzyku,
co wraz z wiatrem nad puszczą się niesie:
— Bądźże zawsze chłodny, śmiertelniku,
tak jak chłodna jest złocista jesień.

Sergiusz Jesienin
przełożył K. A. Jaworski

2 komentarze:

  1. 'Nie kce' mi się szukać, ale znacznie lepszy [chyba Seweryna Pollaka] jest przekład zaczynający się słowami; "Usiądź przy mnie blisko miła / spójrz mi w oczy aż do głębi / by w twych oczach się odbiła / zamieć, co się we mnie kłębi." :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera, pod złym wierszem komentarz walnąłem :) Ale Ty już, Magdo, wiesz o co mi chodzi :) Jesieninomanko! :)

    OdpowiedzUsuń