Na dole - Wystan Hugh Auden

Na dole
dla Irvinga Weissa
Piwnica pod domem, chociaż niezamieszkana,
Przypomina naszym pokojom, jasnym i ciepłym na górze,
Że wyszliśmy z jaskini wyżłobionej w wapieniu przez wodę:
Dar niebios, gdy nadszedł Wielki Chłód; to ona zbudziła w nas afekt
Do miejsca, które istnieje po to, by do niego wracać -
Jama, która przez zasiedzenie nasiąkła ludzką wonią.

Opatuleni ścianami, sypiamy z głową wysoko, lecz wciąż zakotwiczeni
Bezpiecznie na jaskiniach; jadamy przy świetle lamp na parterze:
Lecz głębiej, w Matce Ziemi, pod zimną połą jej płaszcza,
Gdzie tego, co rosło w słońcu, nie sięgnie ciepło i światło,
W beczkach, butelkach, słoikach więzimy dar wspólnych pastwisk,
Wino, piwo, zaprawy i marynaty, dobre na każdą porę.

Co rok inkrustowane warstwą lepkiego brudu, siedziba
Robaków zapewne lub ducha, to miejsce z kamiennym sklepieniem
Nie jest dla dziewczynek: czasami Ojciec, by ich poddać próbie,
Zsyła tam młodszych chłopców po jakieś rzeczy dla Matki:
Z bijącym sercem, w napięciu, mierzą się z wilgotnymi
Schodami, by jak najszybciej obwieścić na górze zwycięstwo.

Gabinet i pokój gościnny sprawiają wrażenie zranionych,
Gdy pakujemy walizki, a kiedy bez ostrzeżenia
Stajemy w drzwiach z kluczem w dłoni i zapalamy światło,
Zdają się zbite z tropu: piwnica nigdy się nie unosi,
Przyjmuje nas, jacy jesteśmy: badaczy, domatorów,
Co rzadko składają wizyty, jeśli naprawdę nie muszą.

Wystan Hugh Auden
przełożył Dariusz Sośnicki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz