Raj stał się życiem
Drzewa stanęły nieruchome,
wielki niepokój przeszył wodę,
w ogrodzie powstał dziwny tumult
i targnął jakiś dreszcz ogrodem.
Łabędź spokojnie, czule śpiewał,
śmigał po fali w strugach deszczu,
a potem zerwał się do lotu
i nagle umarł gdzieś w powietrzu.
Trawy i zioła sposępniały,
znikliwe czółka zasłoniły,
mgła siadła na owadzie serca
i wstały w nich zniszczenia siły.
Głód ścisnął wszystko, nawet kwiaty,
które wiatr gładzi po kryjomu.
Z kropelki rosy wyszła mucha
i Bóg ze swego zniknął tronu.
Popłynął w chmury, żeby w prochu
opłakać piękne, grzeszne ciało,
a dwoje ludzi przeklinając
i łkając, znowu się szukało.
Attila József
przełożył Jerzy Snopek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz