The Lives of the Heart - Jane Hirshfield

 Ken Shotwell
The Lives of the Heart

Proś o wiele, podpowiedział głos, a ja się wzdrygnęłam.
Poczułam własne ciało niby drżące ciało konia,
którego przywiązali do drzewa, a dziwny dźwięk
dobiega jego uszu.
Ja, która w potrzebie zawsze chciałam mniej,
nawet jedzenia, nawet snu.
Głos, jakże zmyślny, więcej się nie odezwał, czekał.
Chciej więcej -
lek na tęsknotę, o którym nie pomyślałam.
Ale to tak właśnie jest ze studniami.
Ile by się nie zaczerpnęło - dopełnia się stały poziom.
Głos zgodził się, choć delikatnie, by uspokoić nogi konia:
weźmiesz kubek, wraca kubek; weźmiesz wiadro - wiadro.

***
Musisz spróbować,
powiedział głos, stać się chłodniejsza.
Od razu zrozumiałam.
Tak jak ciała bogów: odlane w brązie,
ujęte w kamień. Tylko to, co bez serca,
jest w stanie utrzymać cały ciężar.

Jane Hirshfield
przekład Czesław Miłosz

12 komentarzy:

  1. Spojrzałem na ten obraz i przeszło mi przez myśl: "i poszła siedzieć. . ."

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ciekawe, że Miłosz ją przekładał. . .

      Usuń
    2. Zaczęłam Ci odpowiadać i z wrażenia na godzinę wywaliło światło, a nawet internet, w całym osiedlu:D
      A więc? - z poślizgiem;)
      Bo to jest naprawdę bardzo dobra poetka! Buddystka zresztą. I to nie taka byle jaka, tylko wyświęcona na mistrza Zen.
      Miłosz ją znał z Berkeley i chyba się nawet przyjaźnili...
      Kiedyś o niej pisałam. Ale to było w innym życiu;p

      Usuń
    3. Ojej Buddystka! - przynajmniej ktoś, kto nie chce tępić innych ludzi. . .

      A poetka, świetna! Wierz "to było tak: byłeś szczęśliwy" jest imponujący! Cudowny! Myślałem, że tylko polskich poetów na tak świetne stać!
      Chociaż wspomniany tłumaczyła Julia Hartwig więc wiadomo, że nie byle jak. . .

      Usuń
    4. Nooo. Kiedyś byłam wprost zakochana w wierszach Jane! Chłonęłam je jak nałogowiec:) Są naprawdę świetne. Nie ma w nich nic z... "nauczania jedynej słusznej prawdy" /wrrr - NIE CIERPIĘ TEGO!!!!!!!!!!!!!!) tylko hm... popularyzuje (?), preferuje (?) tzw. "uważność".
      [Cholera, nie umiem dzisiaj sklecić nawet dwóch zdań:/]
      Miłosz się tym zachwycał. A ja z nimi:)))
      Poczytaj sobie o tym na stronach "ZNAK-u", albo?
      :)
      Albo "Google prawdę Ci powie":)

      Twoja czasowo niedorozwinięta
      Analfabetka
      ;p

      Usuń
    5. A ja mam jeszcze poboczne pytanie do mojej kochane mistrzyni wierszy - maile do Pani dochodzą?

      Co do znaku to zakupiłem właśnie "Miłosz Biografia" i "Czesław Miłosz Wiersze Wszystkie" z tego wydawnictwa - kiedy ja to niby przeczytam, jak ja nie lubię wielkich książek! ...Chociaż książkę Danusi W. przeczytałem w 3 dni - tak prosto była napisana hehe. . .

      Twój oddany czytelnik i wku***acz komentarzowy
      M.

      Usuń
    6. Tak, dochodzą. A w zasadzie doszedł jeden, z tym, że z załącznikiem:) DZIĘKI:***
      Nie odpisuję, bo doba ma tylko 24 godziny... niessstety....
      Gdybyś Ty widział, jakie mam zaległości mailowe, to też byś dostał giga-deprechy:(
      Otwierając ją, czuję się jak ostatnie ścierwo:(
      Ehhh...

      Usuń
    7. PS. Pisząc "ją" mam na myśli pocztę.
      :)

      Usuń
    8. Słowo "doszło" nie jest imponująco długie - moja panno!

      Ale może racja w tym, żeby nie tracić czasu i zostawić go więcej na wklejanie wierszy. . .

      Nie męczę już - tylko ostatnie zdanie, bo przeczytałem je kiedy przyszedł ostatni komentarz od ciebie:

      "byłem tyle, ile biegłem!" - Przyboś

      . . .

      Usuń
  3. Po pierwsze nie jestem panną tylko rozwódką:]
    po drugie - doszło;p
    po trzecie - zrozumiałam przekaz /radocha/ albowiem
    po czwarte - Przyboś jest genialny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1, 2, 3, - To bardzo się cieszę! 4 - ale trudny. . .

      "drzewo uciekło w szczyt
      i zamknęło się na zawsze w swoje imię."

      . . .

      Usuń