W napisanym na krótko przed śmiercią
wierszu Ostatnie słowa
Zbigniew Herbert wspomina
poetę Miroslava Holuba
który karmiąc gołębie
z okna VI pietra
runął w dół
Czeski błąd?
Czytałem przecież w gazecie
że to Bohumil Hrabal
wypadł z okna szpitala,
kiedy karmił gołębie.
(Co okazało się zresztą
piękną legendą
wymyśloną przez media).
Nie wiem, czy Herbert
czytał Hrabala.
Nie wiem,
czy łagodny surrealista Holub
(spotkałem go kiedyś w Malmö)
lubił gołębie.
Ale pamiętam, jak Herbert
karmił synogarlicę
na parapecie kuchennego okna
w swoim mieszkaniu
przy Promenady
w lutym 1982 roku.
(Trwała wciąż mroźna zima
i stan wojenny).
Herbert. Holub. Hrabal.
Trzy różne losy.
Trzy siwe gołębie
i jeszcze jedna
sowia zagadka.
Ryszard Krynicki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz