O pewnej sztuce
W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić;
tak wiele rzeczy zdaje nosić się z zamiarem
zniknięcia, że gdy znikną, to już tak nie boli.
Trać jakąś rzecz każdego dnia. Nie bój się trwonić
pieniędzy, gubić kluczy, pędzić dni na marne.
W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić.
Naucz się tracić więcej, szybciej i do woli:
nazwy, imiona, i te miejsca, w które miałeś
kiedyś pojechać. Nic z tych strat cię nie zaboli.
Zgubiłam gdzieś zegarek po matce. A z moich
trzech domów już sprzedałam ostatni (lub prawie).
W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić.
Straciłam dużo więcej: prócz miast ulubionych -
własną dziedzinę, rzeki dwie, ląd z oceanem.
Tęsknię za nimi, lecz to prawie już nie boli.
Nawet gdy stracę ciebie (głos z nutką ironii
i gesty, które kocham), to i tak nie skłamię.
W sztuce tracenia nie jest trudno się wyszkolić,
choć może się wydawać, że (Napisz!) to boli.
Elizabeth Bishop
tłum. Paweł Tomanek
O, przekleiłem go dzisiaj do siebie. Dokładnie 10 lat później <3
OdpowiedzUsuńA przeklejaj sobie co chcesz :) PS. Dziesięcznice odprawiasz?! hehehe
OdpowiedzUsuńCzłowiek już taki stary, że dziesięciolecia może świętować.
OdpowiedzUsuńA przeklejałem, bo napisałem do niego odpowiedź, a ten mu kontekst nadaje.