Siemionow - Josif Brodski

Siemionow
Wladimirowi Uflandowi
Nie było Iwanowa, Sidorowa, Pietrowa.
Była zielona łąka, a na łące krowa.
W dali pędził po torach łańcuszek stalowych wagonów.
W jednym z nich jechał na urlop gdzieś na południe Semionow.
Czas płynął tak czy owak. Czas płynąłby bez wątpienia
tak samo bez krowy czy łąki, bez trawy czy jej trawienia.
Podobnie - gdyby byli Iwanow, Pietrow i Sidorow,
Semionow natomiast jechał wołgą po szosie wzdłuż torów.
Poduma człowiek nad tym i, gdyby łąkę napotkał spojrzeniem,
odwrócił się z nagłym dreszczem czy raczej z trwogą i drżeniem:
jeżeli rzeczywiście nieruchomość jest matką ruchu,
czemu w tak różnych postaciach objawiają się oku i uchu?
A chodzi nie tylko o twarze, lecz - co ważniejsze - o ciała!
Łączy je tylko to, że ich bezgraniczność będzie istniała,
póki istnieje Siemionow: póki on, ta najdalsza odrośl
czasu, podróżą na urlop nadaje istnieniu istotność;
dopóki ryczy pociąg, zieleni się wagon, przez miedzę
przełazi krowa; dopóki płynie czas, a Siemionow jedzie.

Josif Brodski
przekład Stanisław Barańczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz