Felix Mas |
Będę miała grubego bankiera
z sercem czasem troszeczkę chorym,
kilka razy w tygodniu odwiedzić
mnie przyjedzie w karecie wieczorem.
Będzie nosił śliczne krawaty,
krągły monokl w nieżywym oku
i herbową, kosztowną pieczęć
na ogromnym złotym breloku.
Przy kolacji mu twarz zaświeci
w purpurowe i białe plamy,
a ja rękę jego ścisnę czulej
na znak... jak się bardzo kochamy.
Od wypitych przy kawie trunków
tak wesoło się wszystko troi!
I pójdziemy jak para gołąbków
do zacisznych dalszych pokoi.
Kazimiera Iłłakowiczówna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz