Powrócić...
Powrócić znowu w skromne piękno ranka
ścieżką przez pola,
pod krzewem róży czekać do świtania,
aż rany przestaną boleć,
napić się rosy z dłoni polnej sosny
i płakać na ramieniu
łąki, co twego nie pomni dzieciństwa
śpiącego w róży cieniu.
Zostać na zawsze bosą stopą w trawie,
i nie pamiętać ludzi,
co zaprzedali się tysiącogłowej
ciężkiej jak głaz obłudzie,
modlić się za nich, ale nie wspominać,
a rany twe zagoi
matka chodząca modlić się pod krzyżem
w wiosennej chustce swojej,
zostać jej wiernym, ubóstwu i pięknu,
ona przytuli syna,
który po latach bezlitosnych wrócił
i zastał dom w ruinach.
Ján Kostra
przełożyła Janina Brzostowska
Powrócić... - Ján Kostra
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz