Twój lot - Eugenio Montale

Twój lot

Jeśli w ogniu przybywasz (nad twoją grzywą
pochylają się amulety i okrywają cię
gwiazdami),
dwa światła walczą o ciebie
w głębi parowu, co rozchyla się pod
sklepieniem ciernistego gąszczu.

Szaty są w strzępach, zdeptane krzewy
znów podejmują rozmowę,
a wypukła sadzawka z ludzkim
skrzekiem otwiera się w bruzdach ciszy.

Och, nie mąć nieczystych wód
przybrzeżnych, pozostaw dokoła
płonące stosy, gęsty dym
ponad przesądami!

Jeśli ugasisz (włosy
jak jasny popiół ponad zmarszczką,
którą łagodnie opuściło niebo),
jakże wtedy dłoń od jedwabi i klejnotów
potrafi odnaleźć wśród umarłych
swojego wyznawcę?

Eugenio Montale
tłum. Marek Baterowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz