Salome (JudytaII) - Gustav Klimt - 1909 |
Głos narratora niespodzianie pęka,
W heliotropowym migotaniu zgasła
Ostatnia prakolebki mej jutrzenka.
Pamięć zamiera. Sen. Morze Sargassa.
Falami Lety spływ – senny i wolny.
Sznur statków nad pamięcią się przesuwa.
Rachuje węzły żeglarz niespokojny
I brak mu kilku – plącze się rachuba.
I teraz, kiedy opadną powieki
I gdy Salome każe zacząć taniec,
Alga z dna duszy, uśpiona przez wieki,
Wraca do życia w nocnym oceanie.
O nimfo roztańczona sprzed potopu!
Przez chaos wiersza, dostrzegam w omdleniu
Na twych przegubach – lśnienie heliotropu
I głębinowe trzy „A” w twym imieniu.
A jeszcze potem, gdy poranek skrzy się
I gdy trytony w głąb spływają pienną,
W Platona wpółprzerwanym rękopisie
Jednej linijki brakuje mi jeno.
Benedykt Liwszyc
przełożył Leszek Kołakowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz