Zdzisław Beksiński |
Pocałunek na skronie przyjm!
Kiedy czas się rozstawać nam,
ja to jedno wyznać ci mam:
dni me były li tylko snem.
Sądząc tak nie błądziłeś w tym.....
Że nadzieja odlata stąd
w noc, czy w dzień, na prawdziwy ląd
w przywidzenie (czy aby w nie?...)
masz dlatego być pewnym mniej
ostatniego odlotu jej?
Co widzimy, co wydaje się,
to jest tylko przyśnieniem w śnie…
Oto stoję a ryczy brzeg!
Drze go fali rozbitej bieg!
W mojej dłoni, w złocistych skrach
drobinkami jaśnieje piach.
Mało go... a jak sypie się sam
spośród palców ku głębi... tam...
Kiedy płaczę, gdy łkam... gdy łkam...
Boże, czemuż to brak mi sił
ująć mocniej ten złoty pył,
uratować ze srogich fal
okruszynę, której mi żal?...
Co widzimy, co wydaje się,
to jest tylko przyśnienie w śnie…
Edgar Allan Poe
przełożył Józef Czechowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz