Zima - Georg Heym

Zima
Roman Kochanowski - Pejzaż zimowy

Niebieskie śniegi leżą na równinie,
Co w zimie rośnie. Drogowskazów rzędy
Wskazują horyzontów liliowe milczenie
Tym samym gestem wyciągniętej ręki.

Tu spotykają się w dążeniu ku nicości
Cztery gościńce. Niskie drzewa stoją
Jak żebrak nagie. Czerwone jagody
Błyszczą ponuro jak jego złe oko.

Drogi przystają i z gałęzi gwarzą.
Potem wędrują dalej w samotności
Na północ i południe, wschód i zachód,
Gdzie blado świeci krótki dzień zimowy.

Wysoki koszyk z plecionki spękanej
Pozostał na zagonie od letniego żniwa.
Z brodą srebrzystą, żołnierz, co po walce
I dniu gorącym wartę zmarłych trzyma.

Już śnieg bieleje i krótki dzień mija.
Słoneczny oddech po niebiosach błądzi,
Stąd lód, co gładkie kałuże przykrywa,
Pali się złotym ogniem z biegiem drogi.

Georg Heym
przełożył Andrzej Lam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz