Moja mowa senna
Potężna jest ta ziemia w trawach
szczęsna od deszczu który wzbiera
jakby się nigdy nic nie stało
i nie trawiło, ciała ciało
twe oczy świecą jak ocean
kłamstwem jest smutek dalekich wierzb
gdy się zieleni krnąbrne życie
perspektywą kwiatów owoc jest
nie spocznie też sieroca gałąź
jakby się nigdy nic nie stało
ni wstyd ni śmierć ani cud boży
nadzieja ssie w jedwabnej zorzy
w bąbelkach jest jej milion twarzy
żaden nie błyszczy drylu paw
fatum koronę nosi traw
obłęd się kulce mchu przydarzy
wsłuchuję się w mą senną mowę
to rozluźnienie wszystkich spraw
mówi mi zapomnij o głowie
spiesz się uładzić wszystko ciało
jakby się nigdy nie nie stało
László Nagy
przełożył Tadeusz Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz