odkąd zrobiliśmy z niej ideał.
Gdy przysięgam kobiecie, określonej kobiecie, dozgonną miłość,
w tym samym momencie zaczynam jej nienawidzić.
Gdy nawet mówię kobiecie "Kocham cię",
moja miłość wyraźnie przygasa.
Gdy tylko miłość między nami jest czymś uzgodnionym, pewnym,
stygnie jak jajko na twardo, przestaje być miłością.
Miłość jest jak kwiat, musi zakwitnąć i zwiędnąć;
jeśli nie więdnie, nie jest żywym kwiatem,
jest albo kwiatem z papieru, albo nieśmiertelnikiem, dobrym na cmentarz.
Gdy tylko do miłości wtrąca się myśl, albo skupia się na niej wola,
albo osobowość uznaje ją za swój atrybut, albo przywłaszcza ją sobie
ego — miłość nie jest już miłością, jest jej spartaczeniem.
Spartaczyliśmy tę sprawę strasznie, my, z naszą myślą, z naszą wolą, z naszym
ego, z naszą przez to wszystko spaczoną, spapraną miłością.
David Herbert Lawrence
przełożył Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz