Jesień
Cicho po urwisku jałowcem schodziła
Czesząc grzywę jesień - rudawa kobyła.
Ponad brzegu rzeki skłębione poszycie
Rozbrzmiewa jej podków granatowe bicie.
Wiatr-zakonnik, idąc zalęknionym krokiem,
Miętosi listowie za drogi wysokiem.
I całuje krzak jarzębiny rozchwiany -
Niewidzialnego Chrystusa purpurowe rany.
Sergiusz Jesienin
przeł. Leopold Lewin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz