Kobieta czeka na swego kolumba
Judy York
pierwszy przepłynął obok
niczym błękitny obłok
ach serce jej urosło
gdy omusnął ją miłością
drugi przemknął po niej
z gwałtownością gradu
rozmawiali na migi
nie zostawił po sobie śladu
trzeci podrzucił jej
zgryzot na odchodne
sam o mało się nie rozbił
o jej rafy podwodne
a czwarty
wziął ją we mgle
za kogoś innego
ponadawał fałszywe imiona
musiała się na nowo odnajdywać
tylekroć rozbierana
i wciąż nieodkryta
na swego kolumba
czeka kobieta
i coraz częściej
czuje się
skalistą
tonącą w osamotnieniu wyspą
do której nikt już
poza Bogiem nie zawinie
Józef Baran
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz