Do Anaktorii - Safona

Jules Elie Delaunay – Safona całująca lirę - 1891
Do Anaktorii

Jednym konnica bardziej się podoba
na czarnej ziemi, innym znów piechota,
jeszcze innym okręty. Dla mnie piękno —
to co kochamy.

Każdy tę prawdę pojmie. Helena też,
choć w piękności nie miała sobie równej,
dla tej prawdy opuściła małżonka
najwspanialszego.

Tego, co Troję zburzył, państwo zniszczył.
Ani córki, ani drogich rodziców
nie uszanowała, poszła za głosem
serca — miłości.

Serce kobiet łatwo płonie uczuciem
i chce natychmiast mieć, co myśl dyktuje.
I moją daleką Anaktorię
wspominać każe,

której chód lekki ujrzeć zapragnęłam
i wspaniały blask jej twarzy, piękniejszy
niż rydwany Lidii, jej piechota,
zbroje i bitwy.

Wiem, że nie wszystko w życiu można zdobyć.
Trzeba raczej wybierać...

Safona
przełożył Nikos Chadzinikolau

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz